Józef Piłsudski w swym słynnym marszu z częścią 1 Pułku Piechoty Legionów Polskich od Krzywopłotów do Krakowa korzystał z pomocy lokalnych przewodników. Jednym z nich był Franciszek Dobrowolski mieszkający na skraju Żarnowicy (obecnie Czaple Małe).
Dobrowolski urodził się w Pogwizdowie należącym do parafii Uniejów w 1854 r., w rodzinie Jakuba i Teresy z Laskowskich. Gdy osiągnął wiek dojrzały zamieszkał w Grzegorzowicach, gdzie poznał swą przyszłą żonę, Katarzynę Kaczmarczyk, z którą ożenił się w 1878 r. Niebawem po zawarciu małżeństwa małżonkowie zamieszkali w Żarnowicy na wzgórzu, w pobliżu folwarku Wiktorka.
Dobrowolski wykonywał poważany we wsi zawód stelmacha, czyli wykonywał koła do wozów i powozów konnych.
Odnaleziono metryki ich siedmiorga dzieci, z których pierwszych pięcioro zmarło po urodzeniu: Marianna – ur. 1882 r., Jan – ur. 1884 r., Rozalia – ur. 1885 r., Marianna – ur. 1886 r., Marianna – ur. 1887 r., Marianna – ur. 1889 r. i Katarzyna – ur. 1891 r. Po śmierci pierwszej żony Franciszek ożenił się po raz drugi z Agnieszką Bała, jednak nie miał z nią potomstwa.
11 listopada 1914 r. nad ranem około 2 tysięcy żołnierzy Piłsudskiego maszerujących od Krzywopłotów przeszło przez Buk i Chobędzę, by odpocząć przed dalszym marszem w kierunku Krakowa w Ulinie Małej. Legioniści po całonocnym marszu byli bardzo zmęczeni, toteż chętnie zajęli ulińskie kwatery. Po południu na zachodnim skraju Uliny Małej pojawiły się patrole kozaków kubańskich*, wyprzedzających macierzysty oddział w sile około 2 sotni (kompanii). Po zajęciu pozycji obronnych przez kompanię z III batalionu 1 Pułku Piechoty Legionów i wymianie ognia z kozakami, siły rosyjskie wycofały się.
Piłsudski był przygnębiony tym, że jego oddział został odkryty. Wieczorem zarządził wymarsz do Wiktorki, gdzie przy jednaj z zagród na skraju folwarku znów wywiązała się krótka strzelanina z rosyjskim patrolem, który szybko się wycofał. W czasie zamieszania uciekł przewodnik prowadzący legionistów od Uliny. I tu zaczęła się rola Franciszka Dobrowolskiego jako kolejnego przewodnika maszerujących strzelców.
Oddajmy głos Piłsudskiemu: „Chwilka zwłoki, bierzemy z tej samej chaty gospodarza jako przewodnika. Niemłody to już człowiek, stęka, gdy żołnierze wyprowadzają go na wpół ubranego z chaty. Ma na bieliźnie naciągnięty kożuch, żegna się kilka razy, gdy go paru żołnierzy bierze pod ręce. Ruszamy.”
Dobrowolski przeprowadził oddział od Wiktorki aż za Władysław, okrążając wieś długim wąwozem, co było zgodne z zamiarami Piłsudskiego, który obawiając się Rosjan, polecił ją ominąć. W tym miejscu zastąpili go dwaj miejscowi przewodnicy – jak wspomina sam Komendant – zawodowi przemytnicy. Nad ranem 11 listopada w okolicach Michałowic legioniści wzięli do niewoli 20 jeńców rosyjskich z Finlandzkiego Pułku Gwardii (zwiadowcze kompanie myśliwskie) i z 21 Dywizji Piechoty III Kaukaskiego Korpusu Armijnego, nie tracąc przy tym ani jednego żołnierza. W tym samym dniu dotarli do Krakowa.
Franciszek Dobrowolski przebywał przy legionistach prawdopodobnie aż do momentu osiągnięcia przez nich terenu zajętego przez wojska austriackie pod Krakowem. Na miejscu został wynagrodzony dużą ilością cukierków, o czym świadczą opowieści potomków. Piłsudski zaś wspomina, że przewodnicy zostali sowice wynagrodzeni, ale jak było, tego już nie da się ustalić; ważne, że zachowali życie i zdrowie.
Z przekazów rodzinnych wynika, że Piłsudski po odzyskaniu przez Polskę niepodległości przebywał w okolicy (być może w Przybysławicach), i zapytał Dobrowolskiego, co chce za okazaną legionistom pomoc, jednak ten nie chciał przyjąć żadnej nagrody.
Franciszek Dobrowolski zmarł w 1934 r. i pochowany został na cmentarzu w Wysocicach. Dla upamiętnienia jego czynu, w 2022 r. staraniem panów Bronisława Nowaka i Jarosława Mudyna, przy wsparciu Towarzystwa Miłośników Odnowy Zabytków w Miechowie na mogile postawiono pomnik nagrobny.*Kozacy kubańscy – Kozackie Wojsko Kubańskie - jednostka organizacyjna Armii Imperium Rosyjskiego istniejąca w latach 1860-1918 na Kubaniu.
Tło opisywanych wydarzeń
28 lipca 1914 r. Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Serbii. Moment ten, wyczekiwany przez Polaków z wszystkich zaborów, miał stworzyć możliwość odrodzenia niepodległego państwa polskiego. Wszyscy zaborcy nagle zaczęli zabiegć o wsparcie swych działań wojennych przez ludność polską.
Już 3 sierpnia powołano w Krakowie Pierwszą Kompanię Kadrową, która kilka dni później wkroczyła na teren Królestwa Polskiego, kontynuując swój marsz aż do Kielc. Wejście polskiego oddziału miał wzniecić powstanie przeciw Rosji, spodziewano się masowego napływu ochotników do tworzonych polskich jednostek. Na zajętych terenach powstały punkty werbunkowe, między innymi w Miechowie i Olkuszu.
Gdy realizacja planów nie przyniosła spodziewanego rezultatu, strzelcy zakończyli samodzielne działania.
23 sierpnia Józef Piłsudski został dowódcą 1 pułku piechoty Legionów Polskich, finansowanego z kasy Austro-Węgier. W kolejnych miesiącach 3 pułki legionowe walczyły w różnych miejscach frontu, uzupełniając struktury 46 Dywizji Piechoty, dowodzonej przez gen. Brandnera, który jako jeden z nielicznych wyższych dowódców wykazywał przychylność legionistom.
W październiku 1914 r. załamała się ofensywa wojsk niemieckich i austro-węgierskich na Dęblin i Warszawę. Rozpoczęły one odwrót, a 1 Armia austriacka (w jej składzie 1 Pułk Legionów) przyjęła na siebie trudną i krwawą osłonę głównych sił niemieckich.
Od okolic Pińczowa (Góry) pułk Piłsudskiego przejął osłonęt I Armii gen. Dankla przemiszczając się za jej tyłami, poprzez Antolkę i Wolbrom, gdzie został zluzowany z zadań osłonowych. Po dotarciu w dniu 8 listopada 1914 r. w rejon Krzywopłotów, zajął tam stanowiska obronne.
Następnego dnia o świcie Piłsudski otrzymał od swego przełożonego, gen. Brandnera, rozkaz dokonania rozpoznania na linii Żarnowiec-Miechów.
Pisał po latach o tym, co wówczas postanowił: „Nie wrócę!“ Przykro mi było powziąć to postanowienie właśnie przed tym przyzwoitym człowiekiem i porządnym, odważnym generałem, jednak czułem, że postanowienia nie zmienię.W czasie dzielenia pułku nie jeden z tych, których skazywałem na pozostanie, błagająco zwracał się do mnie z prośbą, bym zabrał ich z sobą.
Pułk został podzielony na dwie grupy, pierwsza pod dowództwem majora Ryś-Trojanowskiego (4 i 6 batalion piechoty + artyleria + kompania saperów) i druga pod dowództwem Piłsudskiego, składająca się z najlepiej wyszkolonych i uzbrojonych żołnierzy (1,3,5 batalion piechoty + kawaleria).
Druga grupa rozpoczęła marsz przez Porębę Dzierżną, Wolbrom i dalej w kierunku południowo-wschodnim. Po zebraniu informcji o oddziałach rosyjskich (Syberyjska Dywizja Piechoty), Piłsudski przesłał meldunek swemu dowódcy. O świcie jego oddział minął Buk, następnie Chobędzę, zdążając w kierunku Uliny Małej, gdzie żołnierze odpoczywali cały dzień.
Wieczorem z pomocą przewodników udało mu się dostać do Wiktorki, i dalej w kierunku szosy Miechów-Kraków w oklicy Widomej a następnie do Krakowa.
Swój sukces przypisywał dyscyplinie swoich żołnierzy, przychylnemu nastawieniu mieszkańców mijanych wsi oraz przewodnikom branym po drodze.
Piłsudski całą ucieczkę z frontu wspomina z dumą, mówi, że po Ulinie zaczął sobie ufać i wierzyć w swoje siły.
Należy jednak zaznaczyć, że jako dowódca pozostawił w Krzywopłotach prawie połowę swych podkomendnych, w jednej trzeciej dopiero co wcielonych do pułku (VI batalion), chorych i rannych - z których około 40 zginęło, a ponad 130 zostało rannych w bitwie, która miała miejsce kilka dni później.